Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy byłabyś/byłbyś gotów adoptować dziecko? |
Tak |
|
41% |
[ 10 ] |
Tak, ale tylko jeśli nie moglibyśmy mieć naturalnie potomstwa |
|
50% |
[ 12 ] |
Nie, obydwoje jesteśmy przeciwni |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 24 |
|
Autor |
Wiadomość |
Justyna*** maniak
Dołączył: 13 Lis 2011 Posty: 1442
|
Wysłany: Pią 25 Kwi 2014, 14:29 Temat postu: |
|
|
Elmuszko, a dlaczego założyłaś taki temat? Przygotowujecie się do takiej procedury czy to tak, żeby rozruszać forum?
Pewnie inaczej się dyskutuje o tym, kiedy ma się swoje dziecko bądź się na nie oczekuje a inaczej wtedy, kiedy adopcja to jedyna szansa, na realizację własnego instynktu, na przelanie na kogoś całej tej niespełnionej rodzicielskiej miłości, którą od lat się w sobie nosi...
Ja nie potrafię zatem dywagować tu o adopcji. Rozważać jej plusów i minusów. Jeśli nam się nie uda mieć dzieci biologicznie naszych, to całym sercem, całą sobą jestem na adopcję zdecydowana. A właściwie to będziemy oboje, bo takie rozmowy były już między nami.
Nhele, dobrze, że zwróciłaś uwagę na te "oczekiwania". Jeśli ktoś ma mnóstwo oczekiwań, planów i zapomina w tym wszystkim, że dziecko nie musi swoim charakterem, swoją życiową historią na wszystkie te oczekiwania odpowiedzieć, to taka historia jest tylko kwestią czasu.
A druga rzecz, która mnie zadziwiła, to podjęcie decyzji o adopcji tak szybko. To jest coś, co trzeba przemyśleć bardzo poważnie.
My zdecydowaliśmy, że w momencie kiedy zakończymy leczenie bez sukcesu to zanim ruszymy do procedury adopcyjnej, ochłoniemy przez parę miesięcy. Nie mówiąc już o tym, że temat adopcji jest w naszych rozmowach obecny od mniej więcej 1,5 roku.
No i racja, że to najskrajniejszy przypadek. Ja spotkałam się tylko z pozytywnymi historiami adopcyjnymi. Ten z artykułu jest na tyle drastyczny i chwytliwy, że doczekał się publikacji. A takie historie, gdzie rodzice i dzieci są razem ze sobą szczęśliwi, to chyba "nie nadają się" na gazetę, za mało drastyczne, kto to będzie czytał |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina1984 guru
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 6034
|
Wysłany: Pią 25 Kwi 2014, 21:51 Temat postu: |
|
|
Ja czytałąm bardzo obszerny artykuł o tym, co się czasem dzieje w rodzinie adopcyjnej- i jak potrafi to rozwalić małżeństwo i życie adopcyjnym rodzicom//// Na dziś na pewno w życiu nie rozważałabym adopcji... |
|
Powrót do góry |
|
|
limone guru
Dołączył: 14 Kwi 2011 Posty: 3347
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elmuszka moderator
Dołączył: 15 Sie 2010 Posty: 4494
|
Wysłany: Pon 28 Kwi 2014, 8:41 Temat postu: |
|
|
Nieźle Limone! A przecież szukałam! Szkoda, że nie można "zlepić" dwóch tematów... muszę to jakoś wymyślić. Może cz.1 i cz.2?
Justyna, ani jedno ani drugie tak naprawdę Może więcej zaczęłam czytać na ten temat, bo naturalnie temat u nas pojawia się częściej niż tuż po ślubie, ale do jakichkolwiek decyzji to lata świetlne jeszcze.
Cytat: | A druga rzecz, która mnie zadziwiła, to podjęcie decyzji o adopcji tak szybko. | Do czego się odnosisz? (tak po prostu nie zrozumiałam).
Co do artykułu, wiadomo, że dobry do podniesienia sprzedaży gazety, ale po przeczytaniu bloga widzę, że kobiecie nie chodzi o sensację, ona adoptując te dzieci nie wiedziała o zaburzeniach, wychowywała je instynktownie. A przeszła przez procedurę adopcyjną, gdzie jednak coś powinna usłyszeć, latami chodzili do psychologów i nikt nie potrafił im pomóc. Może rzeczywiście jest niska świadomość takich problemów? może to wszystko jest jeszcze nowe dla specjalistów? Nie wiem, nie siedzę w branży
Mnie po prostu bardzo uderzyło to, że nie powiedziano jej jakie dzieci przysposabia (kto był ich ojcem), nie powiedziano o podejrzeniu upośledzenia u chłopaka itd. No i teraz zastanawia mnie, czy coś w tej dziedzinie się zmieniło? czy OA się zmieniły? A może zależy to od konkretnego ośrodka? A może trzeba patrzeć wszystkim na ręce? Nie wiem, dużo gorzkich historii przeczytałam wgryzając się w temat, może jestem nieobiektywna przez to. |
|
Powrót do góry |
|
|
Angela27.06.2015 gaduła
Dołączył: 27 Gru 2013 Posty: 271 Skąd: podkarpacie
|
Wysłany: Wto 13 Maj 2014, 16:11 Temat postu: |
|
|
Myśmy niejednokrotnie powielali temat adopcji.
Jesteśmy takiego zdania, gdybyśmy nie mogli mieć swojego maleństwa, wtedy będziemy się starać o maluszka z domu dziecka.
Obydwoje pragniemy mieć dziecko. Obydwoje już od dawna jesteśmy gotowi, aby zostać rodzicami. Jednak ze staraniem chcemy poczekać aż do ślubu. Chcemy aby u nas było wszystko ''po kolei'' tj. ślub z weselem, dziecko. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nheledore moderator
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 6798 Skąd: K/T
|
Wysłany: Pią 30 Maj 2014, 13:28 Temat postu: |
|
|
Tak odnośnie adopcji właśnie, to co się znów! zdarzyło teraz w rodzinie zastępczej: pięcioro maltretowanych, bitych i molestowanych dzieci.
Chyba jest pół na pół jednak.
To znaczy, raz, że są adoptusie, które sprawiają duże problemy i to fakt, ale też to, że jest wiele rodzin, która zamiast lepić rany, pogłębia je.
Ośrodki zupełnie nie spełniają swojego zadania, przez takich drani, jak ci, z ostatnich dni w mediach znowu będą kontrole-srole, wydłużone procedury itd. Ucierpią na tym rodzice, którzy rzeczywiście chcą dzieciom adoptowanym stworzyć prawdziwy dom. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rashel maniak
Dołączył: 13 Maj 2013 Posty: 1613
|
Wysłany: Pią 30 Maj 2014, 17:24 Temat postu: |
|
|
U nas w sumie też adopcja w toku. Bo mąż ma przysposobić mojego synka. Co za cyrki sa z tym. Masakra
Chociaż to lekko nie na temat, więc przepraszam, że tak się wciełam...
A sprawa tej rodziny zastępczej jestem w szoku. nie rozumiem, jak można jeszcze krzywdzić takie dzieciaki... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
kamilka maniak
Dołączył: 13 Kwi 2012 Posty: 1690
|
Wysłany: Pią 30 Maj 2014, 18:52 Temat postu: |
|
|
Rashel, no cos Ty. W zyciu bym nie pomyslala, ze w takiej w sumie jasnej sytuacji jeszcze sa jakies klopoty... myslalam, ze to raczej formalnosc _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rashel maniak
Dołączył: 13 Maj 2013 Posty: 1613
|
Wysłany: Pią 30 Maj 2014, 20:07 Temat postu: |
|
|
Ustalili nam mega szybki termin sprawy w sądzie. Więc aktualnie ataliśmy i wszystko załatwialiśmy.
Od męża wymagają zaświadczeń z pracy o wysokości składek zdrowotnych, zaswiadczenie o dochodach.
Dodatkowo zaswiadczenie z Poradni Leczenia Uzależnień, że się nie leczy, z Poradni Zdrowia Psychicznego - tutaj musi się prywatnie umówić z psychiatrą.
Plus za nami wizytacja z Poradni adopcyjnej. Przyszła baba i łaziła nam po kątach, sprawdzając co i jak, jak mieszkamy, ile mamy zarobków itd.
W środe za to mieliśmy wizyte w Poradni Adopcyjnej. Masa ankiet i testów, rozmowa z jedną psycholog, z drugą psycholog...
Druga psycholog bardzo negatywnie nastawiona do nas.
Po 1. Między mężem a Adamem jest za mała różnica wieku. Minimum to 21 lat, a jest 18.
Po 2. Mamy za mały staż małżeński. Powinien wynosić minimum 3 lata, kiedyś było 5. Jak wspomniałam, że jakoś nigdzie o tym nie wyczytałam, stwierdziła, że nie jest to ustalenie formalne, ale takie mają swoje wewnętrzne ustalenia i koniec tematu.
Po 3. Wg niej nasze finanse są średnio przekonywujące. Kit, że nawet po urodzeniu dziecka wychodzi ponad 1 tyś na głowę, plus do tego wszelkie nagrody i jubileuszówki męża.
Probowała nas bardzo zniechęcić, m.in. faktem, że bedzie trzeba Adamowi wyrobić nowy PESEL, a to TAKIE KŁOPOTLIWE (średni agrument).
Że teoretycznie możemy przeciez tylko młodemu zmienić nazwisko na męża, w razie czego przecież nikt nie bedzie sprawdzal, czy jest opiekunem prawnym czy nie (odpowiedź na mój argument, że jak COŚ by się dzało, to mężuś nie ma absolutnie żadnych praw decyzyjnych co do Adasia).
Jedyne co wg niej przemawia nam na plus to fakt, że jestem w ciąży.
Opinie nie wie jaką ma wystawić, pomyśli nad tym, ale jest średnio przekkonana :/
No i mistrzostwem świata było oburzenie, że młody nie wie, kto jest jego biologicznym ojcem (jak ma wiedzieć, skoro człowieka nie widział od kiedy skończył roczek:/). Nie docieraly do baby wyjaśnienia, że tego nie mamy zamiaru zatajać. Ale młody tego nie POJMUJE!! To dziecko opóźnione w rozwoju, które kurde potrzebuje paru chwil aby przypomnieć sobie, jak która babcia ma na imię :/ a ma pojąć, kto jest jego ojcem, a kto nie i dlaczego.
Główną decyzję podejmie sędzina...
Więc niestety, nie jest to takie hop siup :/ _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
kamilka maniak
Dołączył: 13 Kwi 2012 Posty: 1690
|
Wysłany: Pią 30 Maj 2014, 20:43 Temat postu: |
|
|
kurde, muszę przyznać, że jestem w ciężkim szoku... Co za kraj! Zamiast frontem do człowieka to zawsze się dupą odwrócą... Szkoda słów to, jaka jest sytuacja finansowa w takim przypadku to jakiś argument z dupy wytrzaśnięty, bo chyba lepiej jak dwoje rodziców, kolokwialnie mówiąc, ładuje kasę w wychowanie dziecka, a nie jedno... Ale nie wiem, może mój mały móżdżek czegoś nie ogarnia... trzymam kciuki żeby się wszystko sprawnie rozwiązało _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |