Wątek starających się II

[nheledore]

Mój małż się nie badał, a ja oprócz tych tarczycowych hormonów nie będę na razie nic więcej z tym robić.
Oficjalny rok starań minie w maju, myślę, że jeśli do końca roku nic nam nie wyjdzie, zabierzemy się za badania, zarówno ja jak i mój Ł., do tego czasu za wszelką cenę chcę uniknąć projektu dziecko.

[Justyna***]

U mnie może to być tarczyca ale nie musi. Także będę sobie robić hsg, mam już skierowanie. Jeśli jednak czuję, że w danym miesiącu chcę odpocząć od badań to tak robię. Nie zmuszam się. Ale małża przebadaliśmy. Wszystko w normie. Także problem po mojej stronie.

[nheledore]

Ja się czuję kompletnie wypluta i zupełnie zniechęcona.
Nie chcę w to (jeszcze) wciągać małżonka, jeśli oboje zaczniemy schizować, to już na pewno potrwa to znacznie dłużej.
Ale pewnie jak mi przejdzie, to zacznę działać w tym kierunku, na chwilę obecną chcę się odciąć od tego tematu, żeby nie zaczął być moim super numerem jeden.
Niemniej dzięki, pewnie jak pójdę po rozum do głowy skorzystam

[lauraire]

nhele kiedy chcesz zrobić tarczycę?
Nie wiem czy dostałaś już okresu, ale jeśli tak to wstrzymaj się i badania zrób najlepiej tak 2-3 dni po okresie, bo czasem okres potrafi zamazać wyniki TSH podobno. Także najlepiej po.

[lauraire]

Dzisiaj kolejny start z testami owulacyjnymi, miałam sobie dać spokój, ale mój I. nalegał, żebym spróbowała w tym miesiącu jeszcze... Chyba nie muszę pisać jaki wynik... Niby jest bladziutka kreseczka, ale w instrukcji jest narysowane, że bladziutka oznacza wynik negatywny. Zrobiłam dwa i dwa takie same, ale tym bym się jeszcze tak bardzo nie przejmowała, ale jak widzę jego minę to mnie ściska.
I jego pytanie na koniec: "a sprawdź kochanie ile całkowicie kosztuje invitro"

[straszna_dama]

Może warto mimo wszystko podjąć konkretne kroki? Nie mówię, że od razu in vitro, ale wspólne badania i konsultacje w klinice leczenia bezplodnosci? W internecie dużo można wyczytać, ale po prawdziwej pomocy trzeba szukać w innym miejscu.
_________________

[ewelajn]

Laura- ale czy aby na pewno te testy się sprawdzają ? Może warto poszukać innej metody sprawdzenia tego
_________________

[Justyna***]

Te testy owulacyjne są o kant tyłka potłuc. Jeśli masz jakieś wątpliwości co do owulacji, to wybierz się na monitoring. Jeśli owulacja nie występuje, to nie jest to taki problem stymulować ją lekami. I nie kosztuje to aż takiego majątku jak in vitro. To nie są dwa niedrożne jajowody. Spokojnie

[lauraire]

[ruda_wiewiórka]

Laura spokojnie, na pewno Maleństwo czeka w kolejce do Cibie

i tak jak dziewczyny mówią - testy owulacyjne nie sa podobno "sprawne".aż tak bardzo nie warto na niech polegać...
_________________