Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

facet się wystraszył, tylko czego??????
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Kobiety i mężczyźni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Caliope8
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 813
Skąd: chatka pod lipami

PostWysłany: Pon 30 Mar 2009, 18:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trochę głupie dla mnie tłumaczenie, bo nie boi się co się z Waszym synkiem stanie jak się rozstaniecie a ma obawy co do papierka.
Faceci zawsze tak bardzo są dumni ze swej logiki a ja w tym zero sensu widzę, wie że zależy Tobie na ślubie, po 5latach doszedł do wniosku że kocha Cię tak, że jest w stanie ze względu na Ciebie ten ślub wziąć, potem dochodzi do wniosku a co jeśli się rozstaniecie a według mnie jeśli dla niego nie ma znaczenia, no to potem ewentualny rozwód też powinien być tyko podpisaniem papierków.
ale i tak moim zdaniem jeśli się faktycznie boi rozstania(po 5latach?pytajnikpytajnikpytajnikpytajnikwykrzyknikwykrzyknik) to jak mógł się zdecydować na dziecko, dla mnie to się kupy nie trzemy.
Porzucona jak ten komentarz trochę za ostry to wybacz ale próbuję się postawić w Twojej sytuacji i właśnie takie myśli mnie dopadły po Twoim ostatnim poście
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
azia
gaduła
gaduła


Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 381

PostWysłany: Pon 30 Mar 2009, 21:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zgadzam się z Caliope8 dla mnie to trochę bez sensu to jego tłumaczenie. no bo w waszej sytuacji to ślub to chyba tylko taka formalność.. a poza tym po co Ci się oświadczał skoro wie ile to dla ciebie znaczy? chce cię uszczęśliwić a jednocześnie bardzo rani. czy tak się zachowuje facet który chce żeby jego kobieta była szczęśliwa. jeżeli nie jest gotowy albo się boi to po co zaczynałpytajnik sorki ale troche nie rozumiem tej całej sytuacji Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Wto 31 Mar 2009, 6:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Caliope8 - oczywiście, że on martwi się co stanie się z naszym synkiem, co do tego jego postępowanie nie pozostawia żadnych wątpliwości, tyle że teraz sprawa "rozgrywa się" między nami, dwie osoby muszą być szczęśliwe, żeby stworzyć szczęśliwą rodzinę, nie wiem czy odpowiednio naświetliłam to co chciałam napisać
poprostu bobo jest najważniejsze, ale musimy nasze problemy rozwiązać między sobą, żeby być razem

wczoraj odbyła sie króka rozmowa i szczerze jestem przekonana, że faceci sa z marsa
okazuje się, że on kompletnie nie pojmuje mojego myślenia, a ja zrozumiałam kilka sytuacji, które nie były dla mnie jasne, jesli chodzi o jego postępowanie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Wto 31 Mar 2009, 7:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

azia - ja też niestety tej sytuacji nie rozumiem, w tym tkwi mój problem, nie rozumiem więc nie potrafię tego rozwiązać bez jego udziału i wytknięcia mi blędów, które powodują u niego wątpliwości
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Wto 31 Mar 2009, 7:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

powiedziałam mu o moich wątpliwościach i braku pewności, że się nie rozstaniemy, co usłyszałam:
on nie pojmuje toku mojego myślenia, uważa że jego postępowanie jest jasne i oczywiste, powinnam lepiej oceniać sytuację i wyciągać wnioski z jego postepowania wobec mnie - które jego zdaniem jest klarowne; on uważa że jak na dłoni widać, że jesteśmy razem i on nie zamierza się rozstawaćpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnik?
po drugie to nie widzi powodu i nie rozumie dlaczego ja oczekuję przeprosić, nie zamierza przepraszać za to że się oświadczył, natomiast nie będzie też przepraszał za zerwanie, czy teżzawieszenie zaręczyn, bo czuł się nieszczęśliwy i uważał że jedynym rozwiązaniem jest rozstanie, było mu żle i próbował to zmienić, teraz jest ok, a co do slubu to sam mi powie jeśli zmieni podejście

nie rozmawialiśmy zbyt długo bo nie było takiej możliwości, natomiast zaczynam uważać, że te oświadczyny tylko z mojego powodu to rzeczywiście jakaś ściema, musiał tego chcieć
długo zbierał kasę, o czym nikt nie wiedział - więc miał czas na przemyślenia i na to żeby wpaść na pomysł innego wydania tych pieniędzy niż na pierścionek zaręczynowy do czego rzekomo nie był osobiście przekonany

poza tym nie chce przepraszać za oświadczyny, które ja uważam za nieprzemyślane, natomiast wychodzi na to że on wcale nie

wszystko zmierza do tego, ze on jednak chciał sie żenić nie tylko z mojego powodu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sadie
guru
guru


Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 3308
Skąd: Liversedge

PostWysłany: Wto 31 Mar 2009, 14:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jesli dostane bana to trudno.Ale powiem ci szczerze bez intencji zranienia.
TY powinnas zrozumiec jego postepowanie ktore jak dla mnie NIE jest jasne, ON NIE musi rozumiec dlaczego czujesz sie zraniona jego postepopwaniem natoiast TY POWINNAS wyciagac wlasciwe i przychylne niemu wnioski.ON CZUL SIE NIESZCZESLIWY WIEC UWAZAL ZE ROZSTANIE JEST JEDYNYM WYJSCIEM?pytajnik A CO Z TOBA?? CO Z DZIECKIEM KTORE PODOBNO CHCIAL?pytajnik
Bylo mu zle i sprobowal to zmienic a teraz jest ok? A co sie niby zmienilo?Czy moze cos o czym ty nie wiesz (jak o wielu rzeczach mam wrazenie o swoim partnerze nie wiesz)?
Oswiadczajac ci sie mogl rzeczywiscie robic to dla ciebie zanim sie zorientowl ze ON TEGO NIE CHCE.
Dlaczego wspominasz caly czas o wytykaniu TWOICH bledow?? Nie przychodzi ci do glowy ze nic zlego nie zrobilas? Ze jak dla mnie to twoj facet jest po prostu taki jak moj ojciec?? Dzieci owszem nawet przed slubem chetnie.A potem co do deklaracji to sie okazalo ze wizje snul ktorych NIE ZAMIERZAL SPELNIC. Jest pelno wartosciowych mezczyzn na tym swiecie ktorzy nosiliby cie na rekach i nie dawali takiej jazdy uczuciowej jaka obecnie przechodzisz. Zycie czasem bolesnie sprawia ze rewidujemy swoje poglady.Pomysl czy to rzeczywiscie jest to co chcesz w swoim zyciu? NIE MASZ GWARANCJI ZE ON CIE WCZESNIEJ CZY POZNIEJ NIE ZOSTAWI.Co jak znowu sie 'nieszczesliwy' poczuje i wyjdzie z zalozenia ze rozstanie (tym razem na dobre) jest jedynym rozwiazaniem? Ten mezczyzna nie dba o twoje uczucia tylko o swoje (on nie chce, to sprzeczne z JEGO mysleniem,ON jest nieszczesliwy) A ty skaczesz kolo niego probujac sie dowiedziec co jest? Czy ty jestes zdesperowana na ten slub? Czy to wszystko jest tak jak sobie wyobrazasz?
Brutalnie, szczerze, moze bolesnie.Nie jest moja intencja zeby cie zranic tylko moze otworzyc ci oczy.A na co to ty juz wiesz sama.Powodzenia
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MissIndependent
moderator
moderator


Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 6409
Skąd: gliwice/zabrze

PostWysłany: Wto 31 Mar 2009, 16:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

porzucona. napisał:
powiedziałam mu o moich wątpliwościach i braku pewności, że się nie rozstaniemy, co usłyszałam:
on nie pojmuje toku mojego myślenia, uważa że jego postępowanie jest jasne i oczywiste, powinnam lepiej oceniać sytuację i wyciągać wnioski z jego postepowania wobec mnie - które jego zdaniem jest klarowne; on uważa że jak na dłoni widać, że jesteśmy razem i on nie zamierza się rozstawaćpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnik?

niestety, nie widać tego. naprawdę. jego postępowanie było oczywiste gdy na początku zapowiedział, ze nie chce ślubu. natomiast później sam wszystko skomplikował. jego tok rozumowania jest zupełnie nie zrozumiały. zapytałam mojego narzeczonego kiedyś jak to jest, że facet nie jest pewny czy chce z kimś być, czy chce sie żenić, nie jest pewny czy ten zwiazek wytrzyma... powiedział mi coś co pamiętam do dziś: jak po kilku latach nie jest pewny to nigdy nie będzie; jak mówi, ze nie jest pewny to albo woli, zeby zostało jak mu wygodnie i niekoniecznie dba o uczucia partnerki, albo jest niezdecydowaną D* wołową, a takich to omijac szerokim łukiem. powiedział to FACET, który nie jest święty i swoje ma za uszami. 'nie jestem pewny...' - nie ma czegoś takiego.

porzucona. napisał:
po drugie to nie widzi powodu i nie rozumie dlaczego ja oczekuję przeprosić, nie zamierza przepraszać za to że się oświadczył, natomiast nie będzie też przepraszał za zerwanie, czy teżzawieszenie zaręczyn, bo czuł się nieszczęśliwy i uważał że jedynym rozwiązaniem jest rozstanie, było mu żle i próbował to zmienić, teraz jest ok, a co do slubu to sam mi powie jeśli zmieni podejście (...) poza tym nie chce przepraszać za oświadczyny, które ja uważam za nieprzemyślane, natomiast wychodzi na to że on wcale nie

a Ty masz czekać nie wiadomo ile, aż on zmieni podejscie... Rolling Eyes Sadie ma rację, nie widać ,zeby Twój mężczyzna się z Tobą za bardzo liczył Confused zranił Cię i nie chce przprosićpytajnik to jest niedopuszczalne w zwiazku. wciąż nie rozumiem, dlaczego się na takie traktowanie zgadzasz.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
ola89
gaduła
gaduła


Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 493
Skąd: Chatka z piernika ;]

PostWysłany: Wto 31 Mar 2009, 16:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

porzucona. napisał:


wszystko zmierza do tego, ze on jednak chciał sie żenić nie tylko z mojego powodu


to z jakiego powodu?
_________________


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Angunn
gaduła
gaduła


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 259
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 31 Mar 2009, 17:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

porzucona wyobrażam sobie, że jest Ci trudno, ale przemyśl sytuację i wyciągnij wnioski. Absurdem jest, jak piszą dziewczyny, że twój facet wymaga od Ciebie zrozumienia jego własnego postępowania i decyzji, które ponoć są takie oczywiste. Powinien brać odpowiedzialność za swoje decyzje- oświadczył się- prowadzi to do małżeństwa. Potem nagle okazuje się, że jest nieszczęśliwy (skąd ja to znam, mój ojciec nas zostawił, właśnie dla prawa do własnego szczęścia).
Jeśli nie mówił Ci, że jest nieszczęśliwy, niespełniony, nie dawał sygnałów, to skąd mogłaś to wiedzieć?
Wiadomo, że wina zawsze leży po obu stronach, jednak decyzje jakie podejmował Twój narzeczony są totalnie niezrozumiałe i jego tłumaczenia absurdalne (że nie jest pewny trwałości Waszego uczucia), dlatego staraj się nie obwiniać siebie.
Jeśli mogę radzić cokolwiek, to porozmawiajcie w cztery oczy, postaw swoje warunki( masz do tego prawo, wreszcie powinniście zapewnić waszemu dziecku spokojną przyszłość) ale wymagaj tez czegoś od niego, bo związek to nie tylko kompromisy, ale tez wzajemne zobowiązania...
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Sro 1 Kwi 2009, 7:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
wszystko zmierza do tego, ze on jednak chciał sie żenić nie tylko z mojego powodu

to z jakiego powodu?


olu 89 - początkowo twierdził, że oświadczył się, ponieważ wiedział, że ja bym tego chciała i tyle, dlatego uważałam, że musi mnie przeprosić za pochopne, nieprzemyslane decyzje
wychodzi na to, że on jednak również chciał ślubu

myślę sobie, że każdy czlowiek ma prawo do kryzysu, tym bardziej, że jesteśmy razem 6lat i nie robił mi takich jazd nigdy, i chyba musi to potrwać, bo gdyby zakończyło się po 3 tygoniach to dla mnie by znaczyło, że problem był banalny, a użalanie się na sobą przerysowane- mam na myśli jego
on jest trudnym facetem, ale wiedzialam o tym od początku, kocham go i wiem, że on mnie kocha - bo to powiedział i pokazał po swojemu.

Bardzo doceniam wasze wypowiedzi, wszystkie, ale myśle, że mimo iż się nie znamy to jednak jesteście troszkę stronnicze - mamy tu chyba przypadek solidarności jajnikówuśmiech- poza tym pewnie wyobrażacie sobie co byłoby gdyby was to spotkało - i chyba dlatego nie znalazła się żadna obrończyni mojego samczyka

Kieruje mną to że jestem z nim szczęśliwa ogolnie- nie licząc wiadomo czego, nasz maluch też jest pogodnym dzieckiem i krzywda napewno mu się nie dzieje przez to że jesteśmy razem, bardzo kocha tatusia, a my przy bobo staramy się nie kłócić, i jeszcze coś - gbyby mi szajba odbiła, to chciałabym żeby mój facet wytrzymał, powalczył i nie zostawiał mnie, bo poczuł sie dotknięty, żeby zniósł to wszystko co bym mu zafundowała, a potem, kiedyś byśmy to sobie wytłumaczyli, to chyba miłość, tak??
nie chcę się rozstawać, tylko chcę wiedzieć jak postępować
dzięki wam wszystkim, licze na dalsze podpowiedzi, a ja będę się starała dostarczać kolejnych info - dziwnie tak swoje życie do netu wrzucaćjęzyk
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Kobiety i mężczyźni Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 5 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group