Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

facet się wystraszył, tylko czego??????
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Kobiety i mężczyźni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sadie
guru
guru


Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 3308
Skąd: Liversedge

PostWysłany: Wto 24 Mar 2009, 18:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

porzucona mam sugestie.Moze dziwna ale co ci szkodzi. Znajdz psychologa doradce w problemach wzwiazku.Jakiegos takiego z poradni malzenskiej ktory wie i jest szkolony w temacie ludzkiej psychologii.Zamow sobie wizyte,opisz historie i zapytaj jakie moga byc powody.Nie martw sie tym.Wizyta u psychologa/psychiatry nie oznacza ze jestes chora.My mozemy sie pokusic o teoretyczne rozpiswanie o mozliwosciach co mu w glowie siedzi i wszystkie mozemy sie mylic.Prawda moze byc dziwniejsza niz wszystko.
Ja bym podjela inne kroki.Jak on nie chce rozmawiac to kij mu w d... . Nos do gory, zyj zyciem jak do tej pory i udawaj ze juz cie temat nie interesuje i nawet jak on zacznie cos przebakiwac to ucinaj temat.'Nie nie teraz' 'jestem zmeczona' 'nie mam czasu'.Czasem to dziala.Bo widzisz jak dla mnie twoj facet jest teraz pewny ze cokolwiek on postanowi ty zawsze bedziesz potulnie czekac na niego.
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Botica
maniak
maniak


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 1108
Skąd: Brzeszcze

PostWysłany: Wto 24 Mar 2009, 18:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zgadzam się z dziewczynami. Ktoś musiał mu coś nagadać Confused
porzucona a na kiedy ustaliliście datę ślubu?? Może uda się jakoś odwlec decyzję o tym czy odwołać ślub czy nie...
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Angunn
gaduła
gaduła


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 259
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 24 Mar 2009, 20:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie jest to łatwa sprawa, bo kobieta zawsze dąży do tego, żeby wyjaśnic sytuację i uporządkować sobie te emocje. Nie dziwię Ci się, że Twoje poczucie wartości spadło, jeśli narzeczony odmawia rozmowy.. Nie wiem, czy bym wytrzymała takie podchody i wyciąganie po troszku.. Związek tworzy dwoje ludzi, ma się jakieś zobowiązania wobec siebie, tym bardziej, że macie dziecko i należą Ci się jakaś konkretna rozmowa. Rzeczywiście lepiej, jeśli nie będziesz go ciągle molestować o wyjaśnienia a zrobisz to sposobem.
Trudno debatować, co było przyczyną jego decyzji.. ja po prostu powiedziałabym mu, co czuję bez wzajemnego oskarżania się i powiedziała, że też chciałabym wiedzieć, co się z nim dzieje i z czego wynika jego decyzja. Tworzycie rodzinę i musicie wspólnie podejmować świadome decyzje a nie kierować się emocjami.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Caliope8
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 813
Skąd: chatka pod lipami

PostWysłany: Wto 24 Mar 2009, 20:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zgadzam się z dziewczynami, ja bym też spróbowała powiedzieć jak Ty się czujesz w tej sytuacji, bo może on faktycznie ma problem ale jak Ciebie kocha to nie powinien Ci takiej przykrości robić, stawiać Cię w takiej sytuacji przed rodziną i przyjaciółmi w końcu w związku ważnie jesteście oboje i potrzeby obu stron tak samo. Ja jestem osobą, której bardzo ciężko rozmawiać zwłaszcza jak ktoś mi przykrość wyrządzi ale znalazłam sposób, piszę listy, ja mogę na spokojnie i bez zbytnich emocji przekazać o co mi chodzi a odbiorca jak za dużo emocji w nim wywołują zawsze może czytać na raty, a poza tym takie pisanie jest super żeby poukładać sobie wszystko
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Sro 25 Mar 2009, 8:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Botica napisał:
Zgadzam się z dziewczynami. Ktoś musiał mu coś nagadać Confused
porzucona a na kiedy ustaliliście datę ślubu?? Może uda się jakoś odwlec decyzję o tym czy odwołać ślub czy nie...


ślub miał się odbyć w maju 2010r.
trudno tak wszystko opisać, musiałabym chyba powieść o naszym życiu napisać i nikt by przez to nie przebrnął.
najtrudniejsze z calą pewnością za nami; było ryzyko bardzo duże, że nasza rodzina sie rozpadnie; gdyby nie nasza pociecha to już nie bylibyśmy razem; synuś byl motorem do tego żeby się starać mimo tego że czułam się potraktowana z buta delikatnie mówiąc.
Mój mężczyzna jest bardzo trudnym partnarem, ale kocham go i biorę w pakiecie ze wszystkimi wadami, tymi które mnie śmieszą i tymi kóre doprowadzają mnie do białej gorączki.
Kilka lat temu, gdy go poznałam postawiłam wszystko na jedną kartę - zerwałam swoje zaręczyny z innym facetem, stoczyłam batalię z całą rodziną o to, żeby zaakceptowali mój wybór - i to z całą pewnością był najbardziej ryzykowny i trafny wybór w moim życiu.
Ja też nie jestem potulna, grzeczna i zawsze miła, potrafię pokazać pazury.
Wiem o swoich wadach, o kilku sie dowiedziałam przy okazji tej całej sytuacji, zrozumiałam kilka ważnych rzeczy i przewartościowałam niektóre.
Kryzys już kiedyś nam sie przytrafił - walczyliśmy ze sobą na każdym kroku, o wszystko, aż wreszcię się opamiętaliśmy na szczęście - to było jakieś wariactwo...
Moje wnioski są następujące, przykre troche:
- on wie na co mnie stać - chodzi mi o sytuacje całkiem skrajnie pozytywne, ale również negatywne
- przeszliśmy kilka sytuacji, o których najlepiej zapomnieć, ale były i to jest fakt
- boi się, że to co teraz nam się udało stworzyć jest czasowe, i kiedy znowu złozy jakąś deklarację to wszystko się odwwroci, ja przestane się starać i będzie nieszczęśliwy
- on z całą pewnością był nieszczęśliwy w jakimś stopniu, o niczym nie mówił tylko czekał czy to co mu się nie podoba się zmieni - taki jest, a ja nie jestem wróżką i wydawało mi sie że skoro nie protestuje to znaczy że odpowiada mu nasz związek w takiej a nie innej formie - dlatego to co zrobil było dla mnie szokiem, jakbym w pysk dostala, nic nie mogłam zrozumieć
- warto jeszcze dodać, że jego praca, jest czasochłonna - to nie 8h/dobę, czasem tydzien nie ma go w domu, w nocy w trasie, w dzien jakieś spotkania, spanie po 3h w hotelu i dalej jazda, jest odpowiedzialny za finanse w firmie, a ostatnio mają poważne problemy
Wraca po takim maratonie do domu, chce spac przez dwa dni bez przerwy, żeby sił nabrać a tu dziecko rzuca się na tatę stęsknione, kobieta czeka z wyzwaniami domowymi typu napraw kran...

Trudno to przyznać przed samą sobą, ale ostatecznie myślę, że on był nieszczęśliwy, nic nie powiedział, a ja postepowałam tak jak uważałam i myślalam że oboje jesteśmy szczęśliwi. Postanowił zawalczyć o siebie, teraz widzi, że zmieniam swoje postępowanie w sytuacjach spornych i to mu odpowiada - mówi że jest mu dobrze i niech tak pozostanie. Tyle tylko, że ten okres obserwacji i testowania czy jestem w stanie go uszczęśliwić nigdy się nie skończy, bo zawsze będzie w jego głowie obawa, że jak już powie ok to jest to , bierzmy ślub - to ja nagle mogę się zmienić i przestać starać dla niego.
Boi sie wielkiego ślubu, a po np roku wielkiego rozstania.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Sro 25 Mar 2009, 10:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dziewczyny, chcę wiedziec co myślicie o moim pomyśle, który sama chyba uważam za glupi, czy to już desperacja, czy rozsądne:

termin nastepnej wpłaty za salę upływa za miesiąc, zadatek juz wpłacony nie podlega zwrotowi a termin - znany zresztą już wszystkim gościom, przepadnie jeśli nie wpłacimy kolejnej kwoty

pomyślałam, że moglabym udać się do osoby, u której załatwialiśmy rezerwację - to bardzo miła, młoda pani- i wpłacić kolejną kwotę, powiedzieć, że pan młody zaczął sie wahać i jeśli nic z tego jednak nie wyjdzie to przepadną oba zadatki, ale jeśli jednak się uda no to właśnie co?pytajnikpytajnikpytajnik?
1. powiedzieć mu prawdę - znając go myslę, że się wscieknie, raz, że nie potraktowalam jego obaw i wątpliwości poważnie - tym samy jego nie potraktowalam poważnie a dwa, że wydałam bezmyślnie kolejne pieniądze, ktoreprzecież mogliśmy stracić - mamy wspólny budżet
2. prosić panią, żeby wzięła pod uwagę solidarność kobiecą i udawała przed nim, że drugiej wpłaty nie było, a przy rozliczeniu po weselu np. dała "rabat" - tu jest pewien problem - nie wiemy czy ta sama osoba będzie od nas przyjmowała resztę pieniążków

padło mi już calkiem na mózg, i dziwić się że on nie chce takiej kobiety
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
*AGNIESZKA*
maniak
maniak


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1546
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro 25 Mar 2009, 11:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moje zdanie jeśli chodzi o termin slubu - nie płacic, nie oszukiwac Go, bo jesli sie dowie będzie jeszcze gorzej, a jesli się zdecyduje na ślub - to ustalicie kolejna datę, no niestety tak bywa, ajesli chodzi o rodzine - co im do tego, nie musicie się tłumaczyć, przecież zaproszen nie rozesłaliście, nikogo nie prosiliście jeszcze, a ustne zawiadomienie - jak to ustne umowy czasami się "rozwiewają". Radzę nie kombinować już z tymi ratami. Takie jest moje zdanie uśmiech
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Sro 25 Mar 2009, 11:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dzięki za radę, takiej właśnie potrzebowałam
czuję się bezsilna wobec tej sytuacji, więc wymyślał pseudorowiązania, które często mogą pogorszyc sprawę
ciężko jest tak bezczynnie czekać

to prawda - ustne umowy czasem się rozwiewają.............
los ma poczucie humoru, ja kiedys zerwałam zaręczyny, uznałam że to nie ten facet i od niego odeszłam do mojego obecnego misia, nie żałuję, ale mam za swoje.......
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MissIndependent
moderator
moderator


Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 6409
Skąd: gliwice/zabrze

PostWysłany: Sro 25 Mar 2009, 11:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

o mamo... ja bym nie wytrzymała... wybacz, ale tak na poważnie.... nie wiem ile macie lat, ale jesteście ze soba dość długo, macie dziecko, o które on się starał.... dziwi mnie, że on nagle nie wie czy chce z Tobą być. tak jak napisałaś, ten okres próby i obserwacji będzie trwać teraz w nieskończoność. mężczyźni to dziwne stworzenia Rolling Eyes ja bym zdecydowanie nie zgadzała się taki układ jeśli przeszkadzałby mi tak jak Tobie. życie bez ślubu jest niezłym wyjscie tylko wtedy jeśli OBOJE tak właśnie chcą, nie tylko jedno.

zdecydowanie nic nie płać, nic nie ustalaj.... to nie wyjdzie wam na dobre. chyba nie chcesz się obudzić z ręką w nocniku, wszystko opłacone, ustalone, a on i tak oswiadcza "wybacz Kochanie, ale chyba jasno powiedziałem, że nie chcę slubu" pytajnik
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Sro 25 Mar 2009, 11:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no cóż, życie płata rożne figle,
nie jesteśmy dziećmi, które bawią sie w dom, jeśli o to pytałaś zastanawiając się nad wiekiem - 29 tik tak tik tak:P
gdybysmy posiadali dostateczne zaplecze finansowe, to można byłoby pomysleć o rozstaniu i niech wraca na kolanach jak uzna że zrobi błąd
z jednej strony takiej kasy nie posiadamy i to już problem, a z drugiej dużooo ważniejszej, nasze postepowanie nie jest bez znaczenia i wpływu na otoczenie, nasze bobo, nasze rodziny itd
z całą pewnością fakt że moje kochanie nie chce ślubu, nie jest dla mnie powodem do rozstania - tak sie właśnie okazało
natomiast myślę, że jeszcze nie czas na takie radykalne kroki, bo nie zrobiliśmy jeszcze wszystkiego, zeby stwierdzic że razem się nam nie uda żyć szczęśliwie
nie zafundujemy dziecku takiej jazdy, jak wyprowadzki, przeprowadzki, jest tatuś, nie ma tatusia - ja przeżyłam to osobiście jako dziecko,
cieszę się że wychowalam się bez mojego ojca (nie warto tu o nim pisac) natomiast nasz problem nie równa się tamtemu, który miała moja mam, więc to nie powód, żebyśmy robili naszemu synkowi miazgę z psychiki
jesteśmy dorośli i póki co trzeba walczyć
nie jestem zwolenniczką zwiazków dla dziecka - bez miłości, seksu - taki teatr pt. "szczęśliwa rodzinka", ale z nami nie jest tak źle, daleko nam do tego
ja tylko bardzo pragne byc jego żoną, jeśli to się nie uda to trudno, ale teraz muszę zrobić co się da, i dlatego was potrzebuję dziewczyny, może znacie jakieś sposobym, zaklęcia.......
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Kobiety i mężczyźni Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 2 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group