|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 10:02 Temat postu: |
|
|
Cześć dziewczyny To my-nadal razem Słuchajcie nie mam pojęcia czemu w środę rano wyszedł dziecku taki zapis KTG! Ja byłam w takim szoku,że w drodze do domu skąd miałam pobrać rzeczy tak płakałam,że z serduszkiem jest coś nie tak,że mój mąż o mało co zawału nie dostał. Pozbierałam co miałam pozbierać i pojechaliśmy na Ujastek (łoh to aż 60km! ode mnie... ). Na izbie przyjęć najpierw zostałam zbadana ginekologicznie-gdzie wszystko dalej szczelnie pozamykane, potem USG i sprawdzanie akcji serduszka i z tego co widziałam na monitorze to już było w normie. No ale przez ten durny zapis położyli mnie na sali przedporodowej, podłączyli do ktg a tam tętno dzieciaczka od 120 do 150 czyli w normie. Między czasie słyszałam trzy porody... Przy czym jeden bezpośrednio na sali porodowej obok-te wszystkie teksty jakimi sypała dziewczyna powalały mnie z nóg,ale ale jak nie miałam skurczy tak nagle zaczęły wyskakiwać na monitorze i to w granicach 100,ale były bardzo nieregularne-wszystko wina tych porodów. Lekarze przychodzili i sprawdzali zapis i mówili,że jest bardzo ładny. Jak się skończył to później byłam jeszcze raz podłączona gdzieś zaraz po 16 na 40 minut i znowu zapis wyszedł rewelacyjnie. Troszeczkę skurczy się zapisało, kilka o sile 100.. przy czym czułam tylko jeden (i teraz wiem co to jest skurcz:D). No i po tym zapisie pani doktor kazała mnie przenieść na patologię i dalej obserwować. Wkurzyłam się,bo przecież wszystko było dobrze,a jakby dziecko miało tachykardię (z takim zapisem na skierowaniu zostałam oddelegowana do szpitala) to już na pierwszym zapisie w szpitalu byłoby coś nie tak :/ Trafiłam na salę,gdzie leżały dwie dziewczyny, jedna z rozwarciem na 3 cm i nic z nią nie robią już od poniedziałku,a druga trafiła we wtorek,bo dziecko za wysoko i miała mieć cesarkę,ale okazało się,że na decyzję ma czekać do poniedziałku aż będzie ordynator. Aaaa i jak miałam ten drugi zapis dobry to położna rozmawiała z panią doktor,bo nie wiedziały co robić i położna stwierdziła,że może był błędny zapis i właściwie to trafiłam tu z niczym.... No i hmm ;] już miałam nadzieję,że mnie wypiszą,ale zostawili. No i byłam już na tej sali po 17... Mąż siedział ze mną do 19. Pojechał do domu,a ja z tymi dziewczynami.. No i wysłuchałam mrożących krew w żyłach opowieści... Na dodatek okna z naszej sali były równoległe do sal porodowych iii od godziny 21 do 24 słuchałyśmy trzech porodów... Krzyki tych kobiet były KOSZMARNE! W nocy obudziły mnie dwa porody,a nad ranem jeszcze jeden. Myślałam,że tam zwariuję... Rano zostałam podłączona pod KTG.. Zapis wyszedł idealny, mi kilka skurczy wyskoczyło, nawet nie kilka bo było ich dużo,ale większość w granicy 50... Kilka 100,ale jak to położna stwierdziła "takie skurcze to nie skurcze" i że wszystko jest w porządku... Nadszedł czas obchodu. Przyszła bardzo miła pani doktor, która mówi mi,że zapisy są ładne,ale nie wiedzą czemu ten pierwszy zapis wyszedł taki brzydki i że zostanę na obserwacji w szpitalu do poniedziałku i wtedy zadecydują o wypisie. [mi się podniosło ciśnienie,bo już miałam trzy dobre zapisy! nic się nie działo! i jeszcze tekst oni nie wiedzą czemu zapis wyszedł zły i obserwacja,a co kurde do poniedziałku się dowiedzą co spowodowało taki zapis jak żadnych badań nie miałabym robionych do poniedziałku bo ordynator, zastępca i cała gwardia jest na długim weekendzie? a lekarze dyżurni nie zlecają żadnych badań oprócz ktg?!?!] No i grzecznie poprosiłam o wypis na własną prośbę. Pani doktor oczywiście powiedziała,że ona nie daje mi gwarancji,że nie wrócę tu np za trzy dni itd.. itp.. ale ja się zdecydowałam jechać do domu,bo nie będę przez tyle dni (od środy do poniedziałku) leżeć bezczynnie i oglądać ładnych zapisów bicia serduszka mojego maleństwa... Podpisałam odpowiednie oświadczenie i mogłam się zebrać do domku Mam przyjechać w poniedziałek po 13 po wypis i wszystkie moje badania i wyniki No i siedzę w domu, gdzie mam ciszę i spokój, nie stresuję się, nie słyszę rodzących kobiet... Pełen luz,a to jest najważniejsze i czekam co się będzie działo, czy dziecko zdecyduje się wyjść wcześniej czy będzie jeszcze u mamy siedzieć
A uwierzcie mi,że takie leżenie i słuchanie nie jest wcale przyjemne. Ja zaczęłam się w tym szpitalu bać i najzwyczajniej stamtąd uciekłam od tej atmosfery czekania na to co będzie dalej... Od tych jęków... Ja chcę jechać i urodzić,a nie leżeć... Poza tym w poniedziałek mogłaby paść decyzja,żeby mnie zostawić,bo wtedy wg m-czki byłabym w 39 tygodniu i 2 dniu i mogliby mnie zostawić do 40 tygodnia i kombinować czy by nie przyspieszyć porodu... ehh normalnie odechciewa mi się rodzenia już ;p
Jak maleństwo chce pozazdrościć Jagodzie to ja bym chciała,żeby urodziło się z poniedziałku na wtorek z takiej racji,że rano odebrałabym wypis i z czystym sumieniem mogłabym wrócić jakby się akcja porodowa zaczęła ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
Yenna maniak
Dołączył: 15 Wrz 2010 Posty: 1339 Skąd: Gliwice/Zabrze
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 10:22 Temat postu: |
|
|
Lady, wierzę, że Wam się uda i sam poród będzie szybki, bez zbędnego leżenia. _________________ 04.06.2011
|
|
Powrót do góry |
|
|
metka moderator
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 3676
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 10:34 Temat postu: |
|
|
Zatem niech się urodzi z poniedziałku na wtorek - tak rzecze Metka _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Inka83 guru
Dołączył: 25 Mar 2011 Posty: 2075 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 11:08 Temat postu: |
|
|
Lady, dobrze, że z córeczką wszystko ok, ale nastraszyli Was okropnie.
Jak poczytałam o tych porodach, to aż mnie ciarki przeszły, o matko i córko...
To teraz kibicujemy, żeby córeczka zechciała pojawić się na świecie z poniedziałku na wtorek. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaja uzależniony
Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 887
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 11:14 Temat postu: |
|
|
Lady, normalnie masz teraz dość nerwowe dni w atmosferze oczekiwania... Cieszę się bardzo, że Dziecinka zdrowa. Mam nadzieję, że poród będzie spokojny, moja siostra w ogóle podobno nie krzyczała _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 14:18 Temat postu: |
|
|
Inko czytać a słuchać to nie to samo... No moje pierwsze skurcze pojawiły się jak usłyszałam wrzaski-heh empatia? Ja jestem silna, mam na prawdę wysoki poziom bólu,ale jak słyszałam te dziewczyny to się zaczęłam bać i im współczuć,że cierpią... Nawet mój mąż jak je słyszał to miał dość :/
Kaja bo jak się człowiek zaprze to nie będzie krzyczał,poza tym lekarze mówią,że lepiej nie krzyczeć,bo niepotrzebnie marnujemy energię i mimo wszystko przez krzyk powodujemy rozluźnienie przez danie upustu emocjom I dłużej się rodzi... Dlatego lepiej stękać jak się prze |
|
Powrót do góry |
|
|
martita8503 guru
Dołączył: 29 Gru 2010 Posty: 2092 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 14:18 Temat postu: |
|
|
metka napisał: | Zatem niech się urodzi z poniedziałku na wtorek - tak rzecze Metka |
zatem przyłaczam się do czarów Metki ponoć mam cos w sobie z czarodziejki to może pomoże _________________ "[...] miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 14:20 Temat postu: |
|
|
No to jak się urodzi z poniedziałku na wtorek to ja będę Was na rękach nosić za te czary
ejj ale wiecie co... na prawdę nie ma to jak w domu.. będę się napawać tymi chwilami póki mogę |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiek86 guru
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 6450
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 15:29 Temat postu: |
|
|
Cytat: | te wszystkie teksty jakimi sypała dziewczyna powalały mnie z nóg |
Ja się tylko zastanawiam co ty były za teksty _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Pią 24 Cze 2011, 15:37 Temat postu: |
|
|
Kasiek86 napisał: | Cytat: | te wszystkie teksty jakimi sypała dziewczyna powalały mnie z nóg |
Ja się tylko zastanawiam co ty były za teksty |
wiesz wyrwane z kontekstu nie są śmieszne,ale wyobraź sobie,że po ciszy następuje krzyk i słychać "Jezu,Jezu,Jezu nie dam rady, nie dam rady, no nie daaaaaaaam radyyy ja nie chceeeee" .... a nagle taka przerażona krzyczy "Boże sikać mi się chce, jak mi się chce sikać!" na to położna "to sikaj" a ona "ale ja muszę wstać do ubikacji,bo tak to nie...nieeeee dam radyyyy" i pisk i nagle "ale niech mnie pani nie dotyka,no niech mnie pani nie dotyka" i płacz... a potem znowu krzyk "ja nie chcę, ono nie wyjdzie, Jezu,Jezu,Jezu"... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|