Naturalne Planowanie Rodziny

[Juliette]

Jest na forum kilka dziewczyn zainteresowanych naturalnymi metodami regulacji poczęć. Dyskusja na ten temat pojawiała się już w wielu wątkach. Z inicjatywy Lusilli czas najwyższy to trochę uporządkować

Na początek warto wyjaśnić wiele wątpliwości, przekłamań na ten temat.


Najczęściej powtarzane mity o NPR:
1. NPR = kalendarzyk małżeński.
NIE. Kalendarzyk małżeński jest najstarszą metodą naturalnego planowania rodziny. Powstał w latach 20. XX wieku. Opierał się na czystej kalkulacji i nie uwzględniał wieku zmian jakie mogą wystąpić w cyklu. Z tych powodów była to metoda często zawodna. Jednak od tamtego czasu temat NPR się bardzo rozwinął. Obecnie kalendarzyka nikt już nie promuje, jest on raczej wykorzystywany przez środowiska wrogie NPR, jako argument przeciwko nim.

2. Są to metody nieskuteczne.
NIEPRAWDA. Ten mit w dużej mierze łączy się z pierwszym. Mało osób zdaje sobie sprawę, że istnieją inne metody naturalne poza kalendarzykiem. Obecnie pary mają do wyboru wiele skutecznych metod naturalnych, opracowanych w oparciu o najnowsze zdobycze medycyna w dziedzinie ludzkiej płodności oraz obserwacje dziesiątek tysięcy kobiecych cykli.
A oto udokumentowana skuteczność kilka z najpopularniejszych metod:
- metoda Billingsów - 97,1 - 99,5%
- metoda Rötzera - 99,8%
- metoda LAM - 98 - 99,5%
- metoda termiczna - 98,8 - 99,2%

3. Metody naturalne mogą być skuteczne tylko u kobiet o bardzo regularnych cyklach.
NIEPRAWDA. Ten mit jest kolejnym reliktem mitu pierwszego. Dzisiejsze metody NPR rozpoznają płodność na podstawie aktualnych symptomów, bieżących obserwacji. Regularność cyklu nie ma najmniejszego wpływu na łatwość określenia dni płodnych.

4. Codzienne obserwacje są uciążliwe.
Pamiętać o tym, aby codziennie rano zmierzyć temperaturę na pewno nie jest trudniejsze, niż codzienna pamięć o przyjmowaniu pigułki. A sama czynność zajmuje 1 minutę. Każdego dnia myjemy zęby, kąpiemy się, wykonujemy makijaż. Zajmuje to dużo więcej czasu, ale przyzwyczajenie sprawia, że o tym nie myślimy. Dokładnie tak samo jest po jakimś czasie z użyciem termometru, staje się to jednym z wielu codziennych "rytuałów".

Najważniejsze plusy NPR:
- wysoka skuteczność, nieodbiegająca od skuteczności najpopularniejszych, "szanowanych" metod antykoncepcji jak prezerwatywa czy tabletka antykoncepcyjna
- oszczędność finansowa - cena termometru: ok. 15 zł (posłuży wiele lat), wydrukowanie karty obserwacji cyklu to kwestia kilku groszy miesięcznie
- nie ma żadnych skutków ubocznych dla zdrowia
- jest przydatna nie tylko przy okładaniu poczęcia, ale również przy staraniu się o dziecko
- pozwala na wczesną diagnostykę chorób kobiecych
- zwiększa wiedzę o własnej płodności
- nie budzi najmniejszych moralnych wątpliwości
_________________

[nimfa]

powiem wam jedno...ja wielka i zagorzała przeciwniczka NPR dzięki Wami i forum coraz bardziej się skłaniam to przejścia właśnie na NPR.
Teraz chcemy mieć dziecko z mężem ale myślę, że później też się zdecyduję właśnie na NPR. Raz oszczędność, dwa - zdrowiej, trzy - nie lubie prezerwatyw

więc wielkie dzieki dziewczyny za oświecenie mnie (zawszew NPR kojarzyło mi się z kalednarzykiem )
_________________

[monika1]

Podobnie jak Nimfa dziękuję za wątek i proszę o więcej
_________________

[Vella]

ja przeciwniczką nie jestem i nigdy nie byłam.
Ale ciesze sie, ze przy punkcie czwartym nie znalazł się czerwony napis
To czy takie zabiegi sa uciążliwe czy nie, to już kwestia indywidualna. A minutę to może trwa pomiar, wyliczenia i wykresy zajmują już nieco więcej czasu, zwłaszcza gdy jest wiele zmiennych.
_________________
4 grudnia 2010. No to mam już z głowy...

[Juliette]

Bardzo się cieszę dziewczyny, że powoli inaczej patrzycie na tę sprawę

Porcja kolejnych "ciekawostek":

Czy wiesz, że... ?
- metody NPR są rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). WHO zaleca promowanie metod naturalnych i włączenie ich w programy nauczania w dziedzinie zdrowia i wychowania
- dzięki obserwacjom NPR kobieta może z kilkunastodniowym wyprzedzaniem przewidzeń dzień wystąpienia miesiączki, nawet jak jej cykle są nieregularne
- NPR jest pomocne parom mającym problem z poczęciem dziecka lub wręcz uznawanych za niepłodne, pomaga znaleźć przyczynę trudności z zajściem w ciążę i określa dni najwyższej płodności
- pary dzięki wykresom temperatury już 3 tygodnie po zapłodnieniu wiedzą czy stworzyli "małego człowieczka", eliminują w ten sposób stres związany z zastanawianiem się czy to jeszcze spóźniająca się miesiączka, czy już dzidziuś; nie muszą też wydawać pieniędzy na testy ciążowe
- NPR zmniejsza ryzyko uszkodzenia dziecka na skutek niewiedzy o poczęciu (styczność z chorobami zakaźnymi, wykonywanie niekoniecznych w danym czasie badań rentgenowskich, nieodstawienie niektórych leków z uwagi na ciążę)
_________________

[monika1]

Najbardziej mnie przekonuje ta szybka wiedza o poczęciu. Jednak metodę tą, chciałabym zastosować głównie po to by począć dziecko. We wrześniu odstawiłam pigułki, mam nadzieję, że miesiączka w tym miesiącu będzie już regularnie. Jeśli tak to zaczynam od nowego roku obserwacje cykli, aby w wakacje począć
I kto wie, czy przy niej nie zostanę
_________________

[dorotam]

[Juliette]

[dorotam]

Twoja odpowiedź zupełnie mnie nie przekonuje w tych kwestiach
ale już nie chcę tu polemizować...bo myślę,że to by się za długo ciągnęło



a jak jest w przypadku przeziębienia i podwyższonej temperatury przez kilka dni?? wtedy cały wykres się "sypie" ? i trzeba do następnej miesiączki czekać czy wtedy bazuje się na obserwacji śluzu ?
_________________

[Lady_S.]

Każda metoda ma zarówno swoje plusy jak i minusy. Naturalne planowanie rodziny bardzo mi się podoba,ale trzeba troszkę samodyscypliny,a nie tak jak ja wstawać o różnych godzinach i nawet pobudka na minutę wczesnym rankiem jest dla mnie koszmarem. Przypuszczam,że zasnęłabym z termometrem Odkąd współżyłam z moim mężem stosowaliśmy prezerwatywy,ale po czasie odstawiliśmy je na bok i przy mojej jako takiej wiedzy na temat swojego ciała nie wpadliśmy przez 1,5 roku. Cztery m-ce przed ślubem zaczęliśmy się starać o bobasa już tak serio i przy 4 cyklu się udało.
Moje dwie ciotki stosowały metodę naturalną o której piszecie i z jej efektów nie są zadowolone,bo po 1 mają jedna 7 a druga 9 dzieci i różnica między nimi nie wyszła tak jak chcieli,bo niestety rzekomo dni bezpieczne często okazywały się dniami dzięki którym płodziło się kolejne dziecko. Teraz z racji wieku przeszły na tabletki. Heh różnie bywa.

Jak pisałam metoda mi się podoba,ale trzeba troszkę chęci i motywacji do systematyczności