|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jowita początkujący
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 5 Sie 2009, 23:15 Temat postu: pomocy!!!!!!jak poradzić sobie z prooszczem? |
|
|
proszę was o radę bo spotkała nas przykra sytuacja. poszliśmy z narzeczonym do proboszcza w mojej parafii aby powiedzieć, że chcemy się pobrać i prosimy o wskazówki co musimy załatwić. zapytał nas, gdzie mieszkamy a my nie ukryliśmy(nie chcieliśmy ściemniać, chcieliśmy załatwić to uczciwie)że mieszkamy razem!!!na to on BARDZO się oburzył i zapowiedział, że nie da nam ślubu bo popełniamy grzech śmiertelny i nie docierały do niego argumenty,że właśnie nie chcemy żyć w grzechu i dlatego właśnie chcemy się pobrać.niemalże wyrzucił nas z kancelarii..jest nam bardzo przykro,że nas tak potraktował-w końcu mnóstwo młodych ludzi tak żyje(większość naszych znajomych) a nikogo nie spotkała taka niemiła sytuacja. może inni kłamią w żywe oczy i nie przyznają się do tego??co robić?czy naprawdę nie ma dla nas wyjścia?myślałam już o przemeldowaniu się do innej dzielnicy i zmianie parafii bo do tego proboszcza więcej już nie pójdę. nie wiecie jak mogę go ominąć?myślałam też aby napisać skargę bo przecież wybacza się ludziom większe grzechy i księża powinni podchodzić do parafian z miłością a nie straszyć ich ogniem piekielnym i wiecznym potępieniem.macie dla mnie jakąś radę?myślałam też o ślubie w innym kościele ale doczytałam się gdzieś, że i tak potrzebna jest jakaś licencja.. |
|
Powrót do góry |
|
|
ruda87 guru
Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 2921
|
Wysłany: Czw 6 Sie 2009, 0:18 Temat postu: |
|
|
Ale paranoja, a ciągle się słyszy że pary mieszkające razem przed ślubem mają mniej nauk przedmałżeńskich (księżą odpuszczają z racji doświadczenia w byciu rodziną czy coś takiego) i mniej o jedną spowiedź przed uroczystością (bo niby są w grzechu ale to nie przeszkadza w ślubie). A tu u Was taka lipa że normalnie szok
co do miejsca ślubu to poprostu idźcie do innej parafii. Nie musicie się wymeldowywać. Do tego, o ile wiem, nie potrzeba też zgody z Twojej parafii. Jedyne co, to będziesz musiała wyciągnąć papiery ze swojego chrztu, I. komunii i bierzmowania. Tyle Cię ten proboszcz będzie jeszcze widział. Skoro tak Was potraktował to sam na tym teraz straci .
To gdzie bierzesz ślub, zależy od Ciebie.
Proponuję całą akcję zacząć od właśnie odwiedzin w kilku innych parafiach i kancelariach. Tam powiecie, że poprostu podoba Wam się ten kościół czy coś i zapytacie o zgodę. Jak ksiądz się zgodzi to jesteście w domu - tylko doniesiecie dokumenty ze swoich parafii
PS. To mnie utwierdziło w przekonaniu, że bez kłamania w konfesjonale i kancelarii się nie obejdzie.... |
|
Powrót do góry |
|
|
KiSe guru
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 2269 Skąd: Poznań/Oświęcim
|
Wysłany: Czw 6 Sie 2009, 8:58 Temat postu: |
|
|
ja też bym poszła do innej parafi może uda Wam się znaleźć fajnego proboszcza i pomoże Wam w dostarczeniu dokumentów od tamtego księdza. A jak już by mi się udało wszystko załatwić to po ślubkie napisałabym skargę na zachowanie tamtego proboszcza i nie chodzi mi o to , że ma takie podejście co do mieszkania razem , ale na sposób podejścia do parafian i wyrażania swojej opini! U mnie w parafi też jest taki ksiądz- starszy , który też robi wiele priblemów, ciężko jest wyjśc od niego z konfesjonału bez odmówienia przez cały miesiac litani do serca Jezusa i niezłego kazania i straszenia _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
San maniak
Dołączył: 08 Cze 2009 Posty: 1475 Skąd: Karlsruhe
|
Wysłany: Czw 6 Sie 2009, 10:12 Temat postu: |
|
|
dziwię sie proboszczowi, bo mój tez najpierw mi mówił, ze zyje w grzechu, ze mam sie wyprowadzic, ale jak mu powiedziałam,ze chcemy wziac slub to sie ucieszył i nawet poszedł nam na rękę z protokołem i naukami.
Niestety są księża i ksieża. U nas jeden w Parafii obok nie chciał dać chcrztu nieslubnemu dziecku. A co ono biende moze za głupotę nieletniej matki??
A Wasz proboszcz?? dziwny. Przeciez powinien owce prowadzic do Boga a nie na rzeź. Idzcie do innej parafii. A jesli przy braniu zaswiadczen Twoj proboszcz bedzie sie czepiał to mu powiedz, ze znalazłaś ksiedza, który chce abyscie zyli bez grzechu.
Powodzenia i pozdrawiam _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
melassa bywalec
Dołączył: 27 Cze 2009 Posty: 229 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 6 Sie 2009, 17:17 Temat postu: |
|
|
San napisał: | . Przeciez powinien owce prowadzic do Boga a nie na rzeź |
bardzo mądrze powiedziane _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Nie 23 Sie 2009, 18:34 Temat postu: |
|
|
W mojej parafii proboszcz powiedział kiedyś na kazaniu, ze on wie, ze wiele parafianek bierze sluby w innych kosciolach (np w parafii pana mlodego). Dlaczego? Bo nasz kosciol mial byc na 2-3 lata, budowany na prędce. Wygląda z zewnątrz troche jak stodoła... Wewnątrz tez nie jest najpiekniejszy. Wiec nic dziwnego, ze dziewczyny biora sluby w bardziej klimatycznych świątyniach.
Niemniej - proboszcz stwierdził, ze i tak połowa kwoty na zapowiedzi ma byc płacona do niego, bo panny młode są zapisane do jego parafii ;D
Ja, nosiłam się z zamiarem slubu koscielnego..wiec od razu szukalam innego kosciola i ani mi w glowie bylo placic jakies pieniadze do "swojej" parafii. Niemniej.. jedni księza idą na rękę, starają się zrozumieć młodych ludzi, a inni jeszcze bardziej odstraszają od slubu kościelnego. A potem lament ze młodzież niewierząca slubów katolickich nie bierze!
Poza tym, księza się tak wycwanilii, ze zadko cena za slub to "co łaska". Kolezance, ktora kilka tygodni temu rezerwowala termin i godzine na sierpien 2010, w momencie gdy zapytała o cene, ksiadz odpowiedzial ze cene poda w styczniu, jak zobaczy kurs Euro na swiatowych rynkach... Więc dziewczyna nie wie, czy 300zł czy 700zł przyjdzie jej zapłacic... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
babyaggie początkujący
Dołączył: 13 Sie 2009 Posty: 9
|
Wysłany: Nie 23 Sie 2009, 19:54 Temat postu: |
|
|
San napisał: | U nas jeden w Parafii obok nie chciał dać chcrztu nieslubnemu dziecku. A co ono biende moze za głupotę nieletniej matki?? |
No ale jak ma ochrzcic dziecko ludzi, ktorzy nie mysla o slubie koscielnym? Albo woz, albo przewoz. |
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Nie 23 Sie 2009, 19:57 Temat postu: |
|
|
babyaggie napisał: |
No ale jak ma ochrzcic dziecko ludzi, ktorzy nie mysla o slubie koscielnym? Albo woz, albo przewoz. |
Bez przesady.. A co ono winne? I wlasnie dlatego ludzie przestają chodzic do kosciolow. Bo ksieza mysla, ze moga tworzyc wlasne zasady religii jaką wyznają.. Rodzice nie chcieli slubu - ich sprawa z jakiego powodu. To nie znaczy ze wyrzekli sie wiary w Boga. albo przeszli na inna religie. Nie ten, to inny ksiadz - bardziej ludzki.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
babyaggie początkujący
Dołączył: 13 Sie 2009 Posty: 9
|
Wysłany: Nie 23 Sie 2009, 21:38 Temat postu: |
|
|
No wlasnie nie. Brak chrztu nie oznacza niczyjej winy. Chrzest jest oficjanym wejsciem do wspolnoty katolickiej/ chrzescijanskiej. Nie ma obowiazku chrzecznia dzieci i be chrztu da sie normalnie zyc. Chrzest dziecka jest konsekwencja drogi - nazwijmy ja duchowa - jaka obrali rodzice. I jesli brak slubu koscielnego jest spowodowany przemyslana decyzja rodzicow (a nie wymogami formalnymi, jak na przyklad uprzedni rozwod jednego z rodzicow) to nie powinno sie chrzcic dzieci dla zasady, bo tak sie robi. Albo rodzice sa katolikami i zyja wedlug nakazow tej wiary, albo nie. Jesli nie, to chrzest dziecka nie jest nikomu potrzebny. I to nie jest zasada stworzon przez ksiezy, tylko przez katechizm KK. Caloksztalt dzialan i wiara w pewne dogmaty czyni czlowieka katolikiem, sama wiara w Boga nie wystarcza by byc katolikiem. Dziecko dorosnie, to ochrzci sie samo jesli bedzie czulo tka potrzebe. Moim zdaniem odmowa ksiedza jest jak najbardziej logiczna i uzasadniona. No chyba ze mowa o formanym zakazie slubu koscielnego - to co innego. |
|
Powrót do góry |
|
|
ruda87 guru
Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 2921
|
Wysłany: Nie 23 Sie 2009, 21:47 Temat postu: |
|
|
no właśnie, chodzi o życie rodziców, a nie dziecka... a jak rodzice nie mogą wziąć ślubu, a wierzą w Boga? Moją sąsiadkę pierwszy mąż strasznie katował i od niego odeszła, a teraz od ponad 20 lat jest z kim innym i jest dla rodziny wspaniałym mężem i ojcem. Dlaczego ich dzieci nie mialy by dostapic sakramentow?
rodzicom się różnie układa, co nie znaczy że dzieci przez to muszą cierpieć. Czy to znaczy że np. dziecko samotnej matki ma być napiętnowane? Dziecko powstaje z komórki jajowej i plemnika, nie decyduje o tym czy powstanie, ot zapłodnienie zachodzi i jest, komórki się dzielą i mamy nowe życie... które jest niewinne i zbrodnią jest utrudnianie takiemu maleństwu jeszcze normalnego istnienia w społeczeństwie
Księża lubią czasem poczuć władzę, która de facto nie należy do nich (ale tak naprawdę do Boga) i decydować o tym co komu się należy a co nie. Tak było za czasów przed Lutrem, kiedy rozgrzeszenie się dostawało za kasę... teraz może nie za kasę ... ale czasem mam wrażenie, że dla własnego poczucia wartości, żeby poczuć, że ma się władzę nad kimś.
Smutne |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|